Wigilia Geotechnology

Koniec roku nierozerwalnie wiąże się ze Świętami Bożego Narodzenia. Ba, chyba z nimi właśnie wyłącznie się kojarzy. Rodzinna, ciepła atmosfera, szereg absolutnie pysznych dań rozstawionych na przystrojonym stole, pięknie opakowane, darowane od serca prezenty… Magia jednym słowem. Dlaczego też nie przenosić tej aury na „firmowe poletko”? Pytanie retoryczne. My tradycyjnie – jak co roku od lat kilku – postanowiliśmy celebrować Wigilię we własnym gronie. We wstępie dodamy, udało się! Było fantastycznie!

Nadszedł ostatni piątek przed Bożym Narodzeniem. Za oknami powoli zapadał zmrok… Na naszym stole pojawiały się kolejne, świąteczne potrawy. Wszystkie znaki – te na niebie i te na ziemi – wskazywały na to, że czas rozpoczynać powoli bożonarodzeniowe posiedzenie. Chyba też w międzyczasie, dość niepostrzeżenie, na horyzoncie rozbłysła „pierwsza gwiazdka”. Skąd wniosek? W biurze pojawił się sam Święty Mikołaj! Całe szczęście, że miał swoich elfów-pomocników. Z taką ilością prezentów sam mógłby nie dać rady…

Jak podsumujemy tegoroczną Wigilię? Chyba nie ma takich słów, które w pełni oddałyby to, co się działo. Ciepło, uśmiech, dziecięca wręcz radość. Piękny czas…. Jedno jest pewne, 20 grudnia z pewnością na długo pozostanie nam w pamięci.